Mam psa z wielkim lękiem separacyjnym. Zawsze kiedy widzi, jak wychodzę z domu, ma ataki paniki. No chyba że wychodzę w stroju do ćwiczeń, wtedy jakby WIE, że nie wychodzę na długo.
Kiedyś zasnęłam na siłowni podczas robienia brzuszków. Gdy się obudziłam, sala była już pusta, a na zewnątrz zrobiło się ciemno.
Zapisałam się na zumbę, żeby zrobić formę na swoje wesele, ale po 6 tygodniach ciągłego wzrostu wagi zaczęłam skarżyć się instruktorowi. Okazało się, że to nie była wina zumby. Byłam w ciąży.
Któregoś wieczora ćwiczyłem w siłowni Lifetime i zobaczyłem dwie urocze dziewczyny, więc chciałem wycisnąć na klatę więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Ciężar okazał się być jednak za duży i nie mogłem go podnieść. Miałem go przy szyi i te dwie dziewczyny podeszły i zdjęły go ze mnie.
Kupiłam Fitbit, żeby zmotywować się do częstszego chodzenia i ćwiczeń. Zamiast na siebie, założyłam go na swojego 4-letniego brata, który ciągle gdzieś biega. Tego samego tygodnia wygrałam wyzwanie Fitbida przeciwko moim znajomym.
Poszedłem kiedyś do klubu zdrowia, gdzie pokazali mi wszystkie maszyny i każdą przetestowałem. Na końcu tak kręciło mi się w głowie, że musieli zadzwonić po pogotowie.
Trener powiedział mi, że moje pompki "wyglądają podobnie jak koń, który się właśnie urodził i próbował wstać po raz pierwszy, tylko gorzej".
Na siłowni zobaczyłem, jak pewnemu kolesiowy rozdarły się spodnie podczas rozciągania. Nie miał na sobie bielizny. Tym kolesiem był mój ojciec.
Pewnego ranka miałem zamiar przebiec milę. Nie dawałem rady i jakoś w połowie się zatrzymałem. Urocza młoda pani zjawiła się obok i zaproponowała, żebyśmy biegli razem. Zrobiłem półtorej mili. Później opuściłem dwa dni w pracy.
Poszłam na obóz dla rekrutów, gdzie był bardzo przystojny instruktor. Powiedziałam kobiecie obok, że niezły z niego przystojniak. Okazało się, że była to jego żona.
Nie było mnie stać na trenera personalnego, więc chodziłem za pewną kobietą i jej instruktorem. W pewnym momencie zapytała mnie: "Małpujesz od mnie?". Odpowiedziałem: "Małpujesz ode mnie?".
Musiałam puścić bąka na siłowni i postanowiłam zgrać się w czasie z lecącą muzyką, żeby nikt nie słyszał. Już po wszystkim zorientowałam się, że muzyka leciała w moich słuchawkach.
Ćwiczyłam kiedyś na uczelnianej siłowni i przypatrywał mi się jakiś przystojny koleś. W pewnym momencie podszedł i szepnął mi do ucha: "Założyłaś spodnie na lewą stronę".
Kiedy miałem 14 lat, ułożyłem sobie cały plan ćwiczeń, wydrukowałem go i... rozlałem na niego sos do pizzy.
Zwichnęłam sobie nadgarstek podczas zdejmowania mojego sportowego stanika.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą