Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

4 miejsca w Polsce z mało znanymi legendami o ich nawiedzeniu przez upiory

83 492  
206   53  
Upiory, zjawy, nawiedzone miejsca. Chyba każdy kraj na świecie ma miejsce, gdzie straszy. A już zamek bez swojego ducha to nie zamek. Poniżej przedstawimy kilka nawiedzonych polskich zamków i jedną twierdzę.

#1. Zamek w Kórniku

Kórnicki zamek nawiedzany jest przez najsłynniejszego chyba spośród duchów – Białą Damę. Wzmianki o pojawiającej się tam zjawie zaczęto powtarzać dwieście lat temu. Z każdym rokiem widmo kobiety w białej sukni stawało się coraz sławniejsze, aż w końcu wieść o nim obiegła cały kraj. Ci, którzy mieli przyjemność Białą Damę zobaczyć, utrzymują, że jest ona spokojna, nie zawodzi, porusza się bezszelestnie. Nie jest duchem pokutującym, nie szuka zemsty czy sprawiedliwości - jest to po prostu pani pilnująca swych włości – uważa się bowiem, że Biała Dama to dawna właścicielka zamku – Teofilia z Działyńskich Szołdarska-Potulicka.

Zamek został wzniesiony w 1426 roku przez Mikołaja Górkę i pozostawał w rękach jego rodu aż do jego wygaśnięcia w 1592 r. W XVII w. zamek przejęła rodzina Działyńskich, która tchnęła w niego nowe życie. Wielkie znaczenie odegrała w tym Teofilia, która przyszła na świat w 1714 r. Świetnie wykształcona, fascynowała się nowymi prądami umysłowymi i artystycznymi, otaczała się światłymi ludźmi swojej epoki. Upiększyła i przebudowała zamek, a skromny ogród przeobraziła w niezwykły park. Bardzo kochała swój zamek – pewnie z tego powodu nie opuściła go nawet po śmierci... Legenda głosi, że przyczyną jej wędrówek po kórnickim zamku jest dokonana na jej polecenie rozbiórka tajemniczych ruin nad jeziorem – Teofilia, w obawie przed pożarami, nakazała rozbiórkę zameczku myśliwskiego, wzniesionego przez Górków. Wieść niesie, że w jego podziemiach Górkowie przechowywali złoto i skarby, a po śmierci ostatniego przedstawiciela rodu kosztowności były pilnowane przez diabły, demony i inne złe moce, których spokój został naruszony przez decyzję Teofilii, za co ta została skazana na pośmiertne pokutowanie.

Portret Białej Damy można obejrzeć w Sali Rycerskiej kórnickiego zamku

#2. Zamek w Ogrodzieńcu


Mieszkańcy Ogrodzieńca, przechadzający się wieczorami w okolicach Góry Zamkowej, na której wznosił się potężny zamek Warszyckiego, z niepokojem zaobserwowali ogromnego, przerażającego czarnego psa. U jego szyi wisiał brzęczący łańcuch, oczy świeciły mu dziwnym blaskiem, a sam pies ponoć ział ogniem, a po chwili... rozpływał się w powietrzu. Mieszkańcy szybko uznali, że jest to duch okrutnego kasztelana Warszyckiego.

Kim był ów kasztelan? Z pewnością był znaczącą postacią XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. Bratanek bliskiego doradcy Zygmunta III Wazy, piastujący najwyższy w senacie urząd kasztelana krakowskiego, w 1669 r. nabył zamek w Ogrodzieńcu. Kiedy trzeba było stawał do walki – brał udział w obronie zamków w Pilicy i Krzepicach w czasie wojny ze Szwedami, a także pośrednio w obronie Jasnej Góry – zaopatrzył jej obrońców w dwanaście dział i zapasy żywności. Wykorzystując do cna siły swoich poddanych i sług, rozwijał i unowocześniał podległe mu ziemie, budował kościoły, kuźnie, garbarnie, folusze. Kasztelan miał jednak także mroczną stronę. Każdy, kto mu się sprzeciwił, mógł dostąpić zaszczytu „odwiedzenia” znajdującej się w ogrodzienieckim zamku katowni. Wśród ludu zapamiętany został jako okrutnik i sadysta, który po śmierci nawiedzał swój zamek by odpokutować winy.

Warto wspomnieć też o tym, że Warszycki był właścicielem także zamku w Dankowie, który również jest nawiedzany przez swojego dawnego pana – w tym miejscu kasztelan ukazuje się pod postacią jeźdźca bez głowy.

#3. Twierdza Kamieniec w Odrzykoniu


W zapiskach pamiętnikarzy z XVI wieku można znaleźć informację o młodej szlachciance, przebywającej w zamku w Odrzykoniu. Najprawdopodobniej była sierotą, oddaną na dwór z dość niezwykłej przyczyny – otóż Kasia (bo tak miejscowi nazywali dziewczynę) była karlicą. W owych czasach we dworach panowała swego rodzaju „moda” na posiadanie karłów. Niewielki wzrost Kasi zapewnił jej opiekę żony wojewody kamienieckiego, Barbary. Kasia jednak nie była „zwyczajną” karlicą, miała bowiem szlacheckie korzenie, zachwycała urodą i intelektem, co wzbudzało ponoć zazdrość samej królowej Bony. Namówiła ona Barbarę, by oddała Kasię na dwór królewski. Dziewczyna została wywieziona do Krakowa i wydana za mąż za równie niewielkiego Kornełkę. Królowa Bona po jakimś czasie podarowała Kasię i jej męża w prezencie Karolowi V, królowi Hiszpanii. Kasia tak bardzo tęskniła za Kamieńcem, że w parę lat po wyjeździe do Hiszpanii zmarła. Niedługo potem zaczęto widywać w okolicach zamku Kamieniec postać niewielkiej kobietki w zwiewnej zielonej sukience.

Ciekawostka – jest to ten sam zamek, w którym toczy się akcja „Zemsty” Aleksandra Fredry – kiedyś był on bowiem w posiadaniu jego rodu.

#4. Zamek w Szamotułach


Można by powiedzieć, że Elżbieta Katarzyna Ostrogska, zwana Halszką, miała wszystko: urodę, majątek, prawdopodobnie królewskie pochodzenie (mówi się, że jej matka była córką Zygmunta I Starego). Dlaczego zatem jej życie stało się pasmem udręki?

Urodziła się w 1539 r. jako jedyne dziecko księcia Ostrogskiego. Po śmierci ojca opiekę nad nią przejął stryj – książę Konstanty Wasyl Sanguszka. Gdy dziewczynka miała 13 lat, o jej rękę zaczęły starać się tłumy kandydatów, a wśród nich bratanek Wasyla, Dymitr. Młodzieniec ten siłą zdobył zamek, zmusił Elżbietę do zamążpójścia i uciekł z nią do Czech. Tam został zamordowany przez innego z konkurentów do ręki Halszki, który za tę zbrodnię został wtrącony do lochu. Dziewczyna wróciła do kraju, gdzie król oddał jej rękę Łukaszowi Górce, panu zamku w Szamotułach. Oczywiście nikt nie pytał o zgodę Halszki, która wkrótce po ślubie wraz z matką uciekła do Lwowa. Matka chciała, by Elżbieta poślubiła wybranego przez siebie kandydata, jednak król wysłał po nią oddział żołnierzy, który sprowadził niepokorną małżonkę do Szamotuł. Mściwy mąż nakazał nałożyć jej na twarz żelazną maskę tak, by nikt nie mógł podziwiać jej urody i zamknął ją w zamkowej baszcie. Po czternastu latach, po śmierci Łukasza, Elżbieta opuściła swoją komnatę; krótko potem zmarła, a jej duch zaczął snuć się w okolicach baszty, która przez lata była jej więzieniem.
1

Oglądany: 83492x | Komentarzy: 53 | Okejek: 206 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało