Rekin wielorybi należy do gatunków zagrożonych wyginięciem i w Chinach jest pod ścisłą ochroną. Okoliczni mieszkańcy musieli więc mieć oczy jak talerze*, kiedy jeden z rybaków, jak gdyby nigdy nic, wjechał sobie do miasta z taką zdobyczą na ciągniku.
Do niecodziennego wydarzenia doszło w prowincji Fujian w Chinach. Cai Chengzhu wraz z kolegami łowił ryby, gdy nagle zauważył, że w sieci znajduje się ogromny, nieproszony gość. Okazał się nim być 4,5-metrowy, ważący dwie tony rekin wielorybi. Prawdopodobnie chciał dostać się do schwytanych ryb, przerwał sieć i sam się w nią zaplątał. Zwierzę zdechło, zanim udało się je uratować.
- To bardzo nieszczęśliwy wypadek, robiliśmy co w naszej mocy, żeby go uwolnić. Jednak skoro zwierzę już nie żyje, byłoby szkoda, aby mięso się zmarnowało. Pytałem o to urzędników zajmujących się rybnym targiem i powiedzieli, że skoro rekina nie dało się już uratować, równie dobrze możemy go sprzedać - powiedział Cai.
Rybak liczy na zarobek (w przeliczeniu) ok. 12 tys. złotych.
Chińskie prawo zabrania połowu tego gatunku, a w razie przypadkowego złapania w sieć nakazuje natychmiastowe uwolnienie zwierzęcia. Przyłapanym na sprzedaży jego mięsa grożą wysokie grzywny.
Rekin wielorybi to największa ryba świata - może dożyć do 100 lat i ważyć nawet 20 ton.
*Co u Azjatów jest niemałym wyczynem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą