Zaczyna się niby tak samo, ale końcówka bajki jest odległa od pierwowzoru. Zobacz, jak można opowiedzieć stare, dobre, przewidywalne bajeczki.
W morzu żyła sobie młoda i piękna Syrenka.
Zakochała się Syrenka w księciu. I tu powstał problem - książę był człowiekiem, a ona była w połowie antropomorfem, a w drugiej połowie ichtiomorfem.
No i siedzi Mała Syrenka w morskiej toni, i zalewa się gorzkimi łzami.
Nagle, nie wiadomo skąd, pojawiła się czarodziejka-spekulantka. - Pomogę ci - mówi - w twoim nieszczęściu. Wypij z tej mini-amfory.
Łyknęła Syrenka płynu z flaszeczki.
A jej śliski łuskowaty ogon natychmiast zamienił się w piękne młode nogi bez żylaków.
Ale nie były to jedyne nieodwracalne zmiany. Tu kończy się bajeczka.
Były sobie trzy małe świnki. Całymi dniami beztrosko próżnowały. Lecz gdy w okolicy pojawił się Szary Wilk Bardzo Zły, świnki poczuły zagrożenie.
Lin-Lin zbudował domek ze słomy...
...a Lian-Lian z liści i kupek.
Zaś przemądry Liun-Liun rozpoczął wykopy pod fundament, by zbudować solidny i mocny dom.
Budowa domów jakościowo kiepskich przełożyła się na znaczne skrócenie terminów prac i szybki powrót Lin-Lina i Lian-Liana do beztroskiego życia i zabawy...
...podczas gdy Liun-Liun starannie budował fortyfikację z cegieł.
I pewnego razu, gdy Liun-Liun właśnie kończył układać z cegieł szósty level...
...wyczuł, że jego pracę ktoś uważnie obserwuje.
Tu bajka się kończy.
Dwie wcześniejsze bajeczki
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą