A zwycięzcą dzisiejszego dnia jest pacjent, który przylazł do nas i mówi "chciałbym sanki na dysk twardy, najlepiej za darmo"
Już mu zacząłem odpowiadać, że panie, za darmo to i w ryja już dostać ciężko. Na szczęście koleżanka (tak, mamy dziewuchę w pracy, pomaga mi ze zjebanym fakturowaniem, którego nienawidzę) zdążyła mi posłać odpowiednie spojrzenie i powiedziałem tylko "panie, za darmo to... się nie da".
A zwycięzcą wczorajszego dnia był jeden z naszych padawanów, który miał klienta na linii, wrzucił go na hold (proszę chwileczkę zaczekać na linii, coś sprawdzę) i o tym zapomniał
Zorientowaliśmy się po 12 minutach, że coś jest nie tak (widzimy w systemie aktywne połączenia)