Jako że tatuś kochający z mozołem wypełniam i adresuję zaproszenia na ślub jedynej córci, byłem zmuszony wykonać telefon z pytaniem o jej adres, aby nadawcę umieścić na kopercie.
Dla mnie to działa prosto: taka i taka ulica, drugie piętro drzwi po lewej.
Dzwonię więc i nawijam: ulicę znam, podaj numer. Ok jest numer. Teraz kod. No i słyszę: 12 - kluczyk - 14 gwiazdka. Mogłem zapytać o PIN.

:dewiator co? Nie pij od rana, ok?

zialena82 Trudne?? Wyjaśnię.

:dewiator no to masz 2 corki juz

hmm, jak można nie znać adresu własnego dziecka

:krzycz22 ja się przeprowadzam góra co 2 lata, mama nic mi nie wysyła, jak przyjeżdża to po nią wychodzę. Na cholerę Jej mój adres?

:gogosiek bo uważam, że rodzina, przynajmniej ta najbliższa, powinna wiedzieć gdzie kto mieszka. Chociażby po to, że jak umrzesz w wannie, to żeby wiedziała gdzie wezwać zakład pogrzebowy. Ot, co.

Ja tam adresy swoich dzieci znam. To nic, że nie mają jeszcze 7 lat, łącznie

A tak serio - znam adresy całej najbliższej rodziny, ich numery telefonów, daty urodzenia, rocznice ślubów. Qrwa... ja jakiś dziwny jestem

:krzycz22 dziwni sa ci, co nie znaja wlasnego adresu, a podaja kody do zamka. Fakt. Jak se wychowal, tak se ma...

Litości. Już wiem. Zbyt złożone było.
Obiecuję obkuć na blachę adresy całej rodziny.
I komputer za okno wy..dolę, smyrofona także samo. Kartki pocztowe zacznę słać,
a do wtorku poznam i zapamiętam cennik usług Poczty Polskiej i całą bazę kodów pocztowych RP. Dane teleadresowe zakładów pogrzebowych wydziargam sobie na łydce.
A jak córkę odwiedzić zapragnę wcześniej wpadnę na forum i złożę samokrytykę za błędy wychowawcze i błagać będę o pomoc. Mogę się w końcu zgubić.. to całe dwa przystanki tramwajem.

:dewiator umarłam
Gdybyś zapytał mojego ojca, gdzie mieszkam, podałby miasto, a po adres zadzwonił, jak Ty
Nie te czasy, że "na wszelki wypadek" i weź, normalne, że adresu córki z bańki nie podasz ranowieczórwedniewnocy. Daty to kalendarz za mnie pamięta, numery telefonów telefon. Reszta się sama ogarnia i funkcjonuje.

A za kod to szacun, progenitura nowoczesna, chociaż sama bym może i ten do domofonu podała

:sambojka to zgubisz telefon i jestes w dupie. Zapamietaj chociaz 112 we Wrocku

Ja bym nie podał (tego do drzwi na klatce), ale musiałbym poszukać kartki gdzie ten pocztowy mam zapisany, na co dzień do niczego nie jest mi potrzebny (poczty papierowej to dzisiaj używają już chyba tylko urzędy i niektórzy wysyłający faktury, część e-mailem przychodzi), to i nie pamiętam.

A i przypomniało mi to sytuację, lat ileś temu, jak Internet już był, ale jeszcze się używało nieelektronicznych rzeczy. Gadam z kumplem na GG (wtedy jeszcze było w użyciu) i pyta mnie o adresy wspólnych znajomych, żeby im kartki świąteczne powysyłać (które to adresy podawałem mu z papierowego notesu). Jak już się podopytywał, to nie mając od kogo innego wziąć, zapytał i o mój. Odruchowo sięgnąłem po rzeczony notes. :P

:krzycz22 ale "wiedzieć gdzie kto mieszka" a znać adres z kodem pocztowym to zupełnie inna sprawa. Jak umrę w wannie to pewnie zakładem zajmie się mój mąż. W wypadku, gdy ktoś zarżnie wszystkich moich domowników reszta rodziny może sobie googlnąć kod pocztowy, choć wątpię, żeby karawan nie dojechał bez niego I poważnie mówiąc gdyby moja rodzina miała znać wszystkie moje adresy, to musiałabym rozdawać karteczki, żeby wykuli na blachę. Tylko po co?

:gibss spokojna Twoja rozczochrana
Mam papierową ściągę ukrytą w domu. Backup taki.












Tylko nie pamiętam gdzie

:sambojka ale tak na powaznie, to choc urzeduje w Norwegii, to do tej pory w glowie mam swoj polski nip, pesel, nr dowodu, kod to pikus, ale tez norweski pesel, nr karty bankowej i oczywiscie kod pocztowy. Jakiez to jest wygodne, gdy wiekszosc spraw do zalatwienia wymaga tych numerkow, i nie musisz grzebac po "torebce" tylko recytujesz wyuczony wierszyk. I urzednicy wtedy tez Cie powazniej traktuja

:gibss aaa, PESEL swój, żony i dzieci znam na pamięć, tak samo jak swój NIP, z którego ostatnio korzystałem chyba z 10 lat temu

:krzycz22 familijne tez znam, ale tylko norskie . Naprawde w chuj to ulatwia zycie, przynajmniej w tym kraju. System komputerowy jest tak rozwiniety, ze nie trzeba miec zadnych dokumentow, tylko klepac peselkami i wszystko wiadomo.

:gibss bo nie masz torebki.
Kobiety mają torby, torebki przyspawane do powłoki cielesnej i problemu nie ma.

Za to widok mojej ładniejszej połowy tańczącej macarenę w poszukiwaniu zapalniczki/portfela/chusteczki bezcenny
Wy, panowie, tak macie i już

:sambojka znaczy sie w Waszej Calosci, Ty jestes bardziej meska? Z reguly kobiety lambaduja biodrami przy torebce, albo raczej dlonmi w niej. Ale Ty masz pewnie torebke marki Gender, wiec kto to tam wie...

:krzycz22

"znam adresy całej najbliższej rodziny, ich numery telefonów, daty urodzenia, rocznice ślubów"

Jestes proboszczem lub pracujesz w kancelarii parafialnej?

_21 ja staram się nawet nie przejeżdżać koło kościoła, a co dopiero do niego wchodzić

:krzycz22 jestes w SLD?

: madzialena82
Może być zwykłym ateistą. Nieupolitycznionym, rozumiesz.

zialena82 ktoś jeszcze jest w SLD?

w LSD!

dewiator : dlaczego Ty wypisywałeś zaproszenia na ślub córki ? Dlaczego podawałeś adres nadawcy ? Wysyłałeś za potwierdzeniem odbioru ? Goście Twojej córki nie znajdą drzwi jeśli podasz im numer mieszkania ?

:wtjp pocałuj mnie w dupę.

:dewiator daj adres córki