Piękny przykład geotermy to gmina Mszczonów i baseny termalne w okolicach Zakopca (fantastycznie jest pływać pod rozgwieżdżonym niebem i -20 stopniach).

Co do rzeczek to młyn zasili kilka domów. Jest niesprawny podczas wezbrania, powodzi, zlodowacenia. Kiedyś przecież zboża nie mieliło się non stop. Młyn jest dobry dla pojedynczych odbiorców. A trzeba go zabezpieczać bo jak ktoś w niego wejdzie i sobie zrobi krzywdę to masz prokuratora na karku.

Wiatr i Słońce eksploatowane w gospodarstwach domowych mogą pozwolić na oszczędności dla właściciela posesji i zmniejszenie obciążenia dużej elektrowni podczas południowego peaku. Ale to wciąż nie eliminuje węgla, atomu czy dużej hydroelektrowni.

btw.
https://m.bankier.pl/wiadomosc/Konkurs-bikini-pomyslem-na-rekrutacje-na-staz-w-czeskiej-elektrowni-atomowej-7528070.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=sm&utm_campaign=socialfb

Co do fotowoltaiki, to w tej chwili postęp techniczny sprawił, że instalacje ca. 10 MWp są w stanie wyjść na zero bez dotacji i innych feed-in-tariffs w Niemczech, ale w specyficznych, dobrze, jak na ten kraj nasłonecznionych lokalizacjach.

No dobrze, napiszę.
Jakże miło czyta się wszelkiej maści utopie.

:tynf
To podrzucam jeszcze jeden sen szaleńca wymyślony na szybko - zrobić elektrownię atomową na Księżycu (paliwo kopać na miejscu), zamontować na nim wielki laser wycelowany w środek ziemskiego oceanu. Na oceanie umieścić stację wykorzystującą pozyskaną w ten sposób energię do produkcji wodoru.
Albo po bożemu zrobić sztuczną, fotowoltaiczną wyspę na oceanie robiącą taką samą robotę. Wot technika.

:jakubfk widzę, że jesteś entuzjastą, ale pomijasz kilka spraw:

1. to nie węgiel jest problemem przy smogu, tylko niesprawne piece. To nie CO2 tworzy smog. Jak pisałem - przy sprawnych piecach węgiel kamienny jest jednym z najczystszych źródeł energii. Nie wylewaj dziecka z kąpielą. To tak jakby mówić, że energia atomowa jest zła, bo powstają odpady radioaktywne.

2. wszystkie mikroelektrownie "ekologiczne" są opłacalne tylko dlatego, że unia dopłaca. (ale to juz pisali przede mną). Oraz dlatego, że przepisy wymuszają na firmach energetycznych kupno takiego prądu, chociaż on rodzi same problemy.

3. poczytaj jaką energię dostarczają wiatrownie, itp. ekologi. Nie wiem czy wiesz, jakie problemy są ze współpracą z elektrowniami wiatrowymi. Słyszałeś może o niskiej jakości prądu z wiatrowni?

4. Też wspomniano o tym - wyobraź sobie taki problem - zachmurzone niebo (nie ma prądu z paneli słonecznych) + bezwietrzna pogoda (brak prądu z wiatrowni). Taka pogoda trafia się zimą. Nierzadko.

5. wynika z 4 - Prądu potrzebujemy w konkretnych godzinach - szczytowych. A nie wtedy kiedy akurat zachce sie wiatrowi dmuchnąć i przepchnąć chmury...Gdyby jeszcze istnialy odpowiednio wydajne i żywotne akumulatory, to jeszcze miałoby sens...

6. ciekaw jestem jak wygląda ekologicznośc całego procesu życia takiego panelu czy wiatrowni - jak bardzo ekologiczne jest wytwarzanie ich i utylizacja.

7. panele słoneczne bedą u nas opłacalne, jak w końcu dojdzie do produkcji tych perowskitów, do tego czasu wstrzymałbym sie z zachwytami nad tym wszystkim.

8 klasyczne wiatrownie budzą wiele zastrzeżeń, o czym tez wspomniano przede mną. Mają bardzo negatywny wpływ na srodowisko. A ekologia to nie tylko zanieczyszczenia substancjami chemicznymi.

To tak z grubsza na szybko przed snem. Jako klient wolę eksperymenty zostawić krajom bogatym, które na to stać i poczekac na gotowy produkt, zamiast płacić po kilka razy za niedoróby...

:wisz-nu
No dobrze. Pozamiatałeś temat.

:jez_z_lasu
Myślałem kiedyś o podobnej elektrowni na Marsie, tylko trudno byłoby wycelować promień lasera i mogłoby się okazać, że zamiast w stację odbiorczą na oceanie trafiłby w budynek sejmu na Wsiowej... wróć... Wiejskiej.

:tynf a wziąłeś, krynico mądrości wszelakiej, pod uwagę fakt, że czasami między Marsem a Ziemią znajduje się Słońce?

:gen_italia etam. Skonstruuj jeszcze doskonały kolimator.

Edit: chociaż może przypalić Warszawę, nie obrażę się

To jeszcze co do sprawności piecy dopowiem, że dosyć kłopotliwe są również pomysły z kogeneracją, czyli współspalaniem węgla i biomasy. Biomasa wprowadza dużo syfu i obniża sprawność procesu.

Druga rzecz, oprócz problemów z magazynowaniem energii oraz równoważeniem popytu i podaży (a to faktycznie jest bardzo duży kłopot) jest jeszcze kwestia smart-meteringu, który miał być już wprowadzony zdaje się, ale póki co się chyba nie zanosi.

Tak czy inaczej ja zasadniczo jestem za OZE, ale niech to będzie prawdziwe OZE (czyli całkowity cykl niech będzie korzystny dla środowiska). A węgiel póki co niech sobie będzie skoro musi, ale nie z polskich drogich kopalni.

Na szczęście nie muszę się na tym znać, więc mogę się wypowiadać swobodnie

:yoop i :jakubfk, wytłumaczcie mi jedną rzecz.
Na starych mapach mojej wsi są rzeczki istniejące po dziś dzień. Na każdej zaznaczony jest jeden lub kilka młynów. Ta rzeczka, którą znam na pamięć toczy w normalnym czasie 1m sześć na sekundę (mierzono to). W normalnym czasie bo podczas silnych opadów zmiata wszystko na swojej drodze. To rzeczka Kacza. Jeszcze w XIX wieku było na niej 6 młynów, nie tylko zbożowych.



Cóż za nieszczęście by się stało gdyby wykorzystać jej siłę? A takich rzeczek w samej Gdyni jest kilkanaście. A ile w skali kraju? Naprawdę to byłoby nieopłacalne?

Powtarzam - nie znam się, więc każdą Wasza wypowiedź przyjmę z pokorą stosowną ignorantowi

:gen_italia
Czy już tak dużo wypiłeś, że nie złapałeś żartu?

:tynf oj, biedaku! Nikt Ci nie powiedział, że żarty mają być śmieszne?

zasadniczo nic. Rzecz w tym, że turbina kosztuje, więc musi się to kalkulować. Jakbyś mógł wykorzystać cały przepływ (czyli ten m3/s) to spoko, ale wtedy musiałbyś postawić tamę, stworzyć stopień wodny, zbiornik retencyjny, teren zalewowy itd... to raczej nie wchodzi w grę. A wiec możesz korzystać jedynie z ułamka tego przepływu, właśnie na zasadzie młyna. Myślę że zakup, montaż i utrzymanie instalacji może przewyższac potencjalne zyski. Jakkolwiek nie znam kosztów i nie upieram się. Mogę poszukać jakichś kalkulacji.

:gen_italia
Dla kogoś Twojego pokroju jest śmieszne, gdy staruszka poślizgnie się na skórce od banana i złamie nogę. Dla mnie natomiast jest śmiesznym zbudowanie elektrowni atomowej na Marsie i przesyłanie energii wyprodukowanej przez nią na Ziemię za pomocą lasera.

Jesteś tak żałosny, że to były moje ostatnie słowa w Twoim kierunku.

:yoop wiesz, skoro tam były młyny więc można założyć, nawet nie widząc rzeczki, że jest miejsce na zalew itd. Oczywiście, że turbina kosztuje (a w elektrowni jest za darmo?). Kwestia kalkulacji w jakim czasie to by się zwróciło i jaką moc by dawało.
To tylko przykład, rzecz jasna.
Ponieważ jak powiedziałem, nie znam się na tym to powiem tylko jedną rzecz: dziwi mnie, że jest mnóstwo dyskusji na ten temat, a jak szukasz całościowego opracowania tematu w Polsce to go jakoś nie widać.
Szkoda, bo dyskusje byłyby i krótsze i mniej emocjonalne.
Czy ktoś kiedyś w ogóle próbował oszacować na ile w kraju energii odnawialnej można by liczyć?

Dzięki za odpowiedź

Żodyn jeszcze nie wspomniał o poziomych turbinach wodnych.

:tynf skąd Ty tak dużo o mnie wiesz?

:jez_z_lasu sorry, że czepiam się szczegółów ale tym zlodowaceniem na rzekach mnie rozwaliłeś
nie wszystkie młyny posiadały zbiorniki, fakt na terenie pomorza zachodniego Niemcy mieli całkiem sporo małych elektrowni wodnych, ale były to inne czasy i inne zużycie. Na małej rzeczce nie opłacalne jest eksploatowanie elektrowni, a jeżeli zrobisz wyższy stopień od razu dochodzą Ci elementy typu przepławka, no i koszta takiej konstrukcji robią się znaczące, do tego pozwolenie wodno prawne którego dostaje się na okres wieczysty. Ostatni element układanki to ekolodzy i rybacy, o ile nadepniesz im na nogę, będą Cię mieli za chodzącego diabła.
Nawet dobudowanie małych elektrowni nie zmieni faktu, że potrzebny jest duży dostawca.

ep_calm no ok, to jest dość przekonujące, ale w dalszym ciągu teoretycznie, bo rzetelnych badań nie ma. Chciałbym raz zobaczyć konkretne wyliczenia dotyczące takich rzeczek jak ta, którą pokazałem. Koszty, zyski itd. Co do ekologów to zgoda, ciężko to czasem przepchać przez ich zastrzeżenia.
Jasne, że w skali kraju potrzebne są duże konstrukcje.
Ponoć coś się w tej sprawie dzieje.

https://trojmiasto.onet.pl/gdansk-naukowcy-chca-wspierac-program-zagospodarowania-dolnej-wisly/gwg4d7s

Żeby była jasność, małe elektrownie w Polsce to nie jest wcale rzadkość. Można spojrzeć tu, choć nie wiem na na ile to rzetelne, bo to strona jakiejs firmyhttps://mew.pl/narzedzia/mapa-mew/

Trochę danych i podstawowe rachunki podano tutajhttps://www.up.poznan.pl/kiwis/dydaktyka/mew/mew.pdf

Jak będę przy kompie, to poszukam, bo telefon to jednak inwalidzkie narzedzie

stworzenie jednego uniwersalnego opracowania byłoby trudne, bo każda rzeka, a często nawet miejsca na niej są tak różne, że odtworzenie jednego stopnia może się opłacić a innego już nie. Robi się wyliczenia indywidualne zależnie od przekroju koryta i przepływów.
:yoop ja mam dane z 2012 małych o mocy poniżej 1 MW było 516, 1-10 MW 667, powyżej 10 MW 1736.

ep_calm no racja, tego nie wziąłem pod uwagę. Dzięki.

Żaden problem
Aha oczywiście nie chodziło mi o zniechęcenie, jeżeli ktoś chciałby zainwestować w tego typu działalność. Mam zresztą nadzieję że dane mi będzie pracować przy kilku tego typu projektach Chodziło mi jedynie o to, że nie jest to takie proste no i niestety w naszych warunkach elektrownie wodne nigdy nie przejmą znacznego procenta wytwarzanej energii.

ep_calm a te planowane na Wiśle? Pytam, bo już w latach 20tych XX w był projekt wielkiej elektrowni wodnej w Tczewie. Nic z tego nie wyszło, bo powiązane to było z innymi sprawami, ale wiem, że plan był. Skoro teraz kombinują nad stopniami wodnymi poniżej Włocławka, to pewnie i elektrownie się tam znajdą.

Tak jestem entuzjasta, a przy okazji zaczynam miec wrazenie, ze nieco temat sie nam na zbyt wiele plaszczyzn rozbiegl.
Bo z jednej strony mowimy o generacji energii (glownie elektrycznej) na masowa skale a z drugiej o smogu ktory w naszych warunkach faktycznie jest problemem powodowanym raczej lokalnie.
Wisz-nu nie wiem skad masz wiedze o tym ze wegiel jest czysty. Jak juz pisalem chetnie poznam te zrodla. Bo piramidalnie sie myla. Nie jest. Nie jest nawet w superrozwinietych piecach najnowszej generacji w elektrocieplowniach ktore zapewniaja bardzo wysoki stopien filtracji, a co dopiero w przydomowych piecach.
Ale wrocmy do pradu, bo jesli wygenerujemy go dosc duzo to mozemy zapomniec o calej reszcie problemow.
Zauwazacie, ze duza czesc narracji jaka sie tu buduje wyglada troche na zasadzie nowe jest be bo jest nowe a stare jest cacy bo juz je znamy? Czemu nikt nie napisze mi ile kosztuje i jak trudne jest zutylizowanie elektrowni weglowej? Czy ktos zastanowil sie ile bedzie kosztowac (zarowno finansowo jak i ekologicznie) zakonczenie pracy kopalni i elektrowni Belchatow? Czy ktos odpowie mi na pytanie czemu skoro wegiel jest taki tani to tyle subsydiow musimy w niego pakowac (odpowiedz "przywileje gornicze" nie jest prawidlowa, bo juz ustalilismy, ze kupujemy wegiel zagraniczny)
Panel pv to szklo, krzem i troche metali. W czasie swojej pracy nie maja kontaktu z produktami spalania, nie pokrywaja sie trujacymi i radioaktywnymi warstwami. Nie sa wielkimi budynkami, albo jeszcze wiekszymi dziurami w ziemi. A instalacja OZE generuje o wiele wiecej miejsc pracy niz energetyka weglowa.
Dania w marcu zaczela demontaz swojej pierwszej elektrownii wiatrowej offshore (my sie dopiero do budowy pierwszej przymierzamy). Sa juz dostepne dosc dobre opracowania z wyliczeniami ile, zarowno finansowo jak i ekologicznie, kosztowala jej budowa, praca i demotaz po 25 latach a ile bylo zyskow. Krotko podsumowujac: ekonomicznie sie spina i jest ekologiczne. Bardzo. A technologia poszla na tyle do przodu, ze mozna w to samo miejsce wstawic 20 razy wieksza moc.
Postarajcie sie prosze spojrzec przez chwile moja optyka:
1) Wierze w opracowana naukowe dotyczace zmian klimatu. Mam czesciowo fizyczne wyksztalcenie i jestem w stanie sprawdzic czy pewne sprawy sie spinaja czy nie. Niestety tak hejtowana przez wielu antropogeniczna zmiana klimatu jest faktem. Faktem obecnie potwierdzanym przez ponad 90% naukowcow zajmujacych sie tym tematem. Fizyki hejty nie dotycza. Grawitacja bedzie nadal dzialac niezaleznie od tego jak bardzo bedziemy krzyczec. Podobnie jest jest z emisja gazow cieplarnianych. Mamy juz dosc duza wiedze czym grozi dalsze bezrefleksyjne emitowanie.
2) Podoba mi sie miejsce w ktorym zyje, klimat w jakim przyszlo mi dorastac i fakt, ze od dawna w moim rejonie zycia nie bylo zadnej wojny i powaznego glodu. Chcialbym by tak pozostalo. Chcialbym moc cieszyc sie normalna zima i jeszcze normalniejszym latem. Chcialbym by europa nie zostala zalana fala imigrantow z afryki o takiej skali, przy ktorej to co sie obecnie dzieje na zachodzie to pikus. I wreszcie chcialbym przejsc sie a nie przeplynac sie przez centrum Pruszcz Gdańskiego w 2050 roku.
3) Schematy RPC pokazuja, ze aby moje chciejstwa z punktu 2 mialy pewnosc spelnienia, to ludzkosc do 2030 roku musialaby zredukowac emisje z paliw kopalnych do ZERA. Widzicie skale? W tej chwili sama Polska emituje 400 milionow ton (Swoja droga potraficie sobie wyobrazic tone gazu?!) a za 13 lat mialoby byc zero. Nawet moj optymizm nie pozwala uwierzyc w to, ze to jest realne. Politycy takze w to nie wierzyli i uradzili w Paryzu, ze beda sie starac utrzymac srednie temperatury ponizej 2 stopni wzrostu wzgledem ery przedindustrialnej. Prawdopodbnie to rowniez jest marzeniem scietej glowy. Jedziemy dosc szybko w kierunku sciany. Juz dzis wiadomo, ze w nia uderzymy. Im pozniej zaczniemy hamowac, tym mocniejsze bedzie pierdolniecie. Tylko od ludzkosci zalezy, czy grozi nam lekka stluczka po ktorej wymieni sie zderzak i pojedzie dalej, czy gwizdniemy na tyle silnie by skasowac auto, a moze jakos sprytnie zdolamy wymanewrowac wokol sciany tylko po to by dalej przyspieszac i z calym impetem wypasc z zakretu kasujac za jednym zamachem cala ludzkosc. Zaznaczam ludzkosc, nie planete. Ziemia sobie poradzi.

Czy majac na uwadze powyzsze ktos jeszcze sie dziwi czemu odrzucam opcje rozwoju w oparciu o wegiel i czekania na lepsze czasy? To juz nie czas na czekanie. Technicznie jako ludzkosc jestesmy w stanie naprawic sytuacje. I jesli nie zaczniemy na powaznie robic z tego uzytku dzis, to jutro bedzie malo przyjemne.
Tyle mojej optyki. Wiem, ze dla wielu osob moze to wygladac na brednie ekooszoloma, ale serdecznie zapraszam do weryfikowania swojego stanu wiedzy w zrodlach naukowych.

Fotowoltaika jest fajna, ale w Polsce nieekonomiczna. Indywidualna instalacja zwraca się po ok.15 latach użytkowania, a jej żywotność to ok.20lat.
Elektrownie wodne też są fajne, ale wymagają budowy dużych zbiorników i niszczą ekosystem.
Wiatraki natomiast, to bardzo niestabilne źródło energii.

Tylko elektrownie jądrowe.

I trzeba spodziewać się wyłączeń i braków prądu. Stare bloki węglowe niedługo przestaną wyrabiać. Na dodatek mamy przestarzałą infrastrukturę, a inwestycji nie ma, bo niemiłosiernie panujący przepompowują kasę ze spółek energetycznych do kopalń.

W Bełchatowie już nawet plażę mają zaplanowane. Co nie zmienia faktu, że jest to wciąż najbrzydsze miasto w Polsce.
O ile się orientuję, to przynajmniej elektrownie i elektrociepłownie muszą kupować polski węgiel, ten zza wschodu idzie głównie na użytek prywatny. Ale mogę się mylić.

Co do ocieplenia klimatu z naszej winy... To nie do końca tak. Zmiany klimatyczne były od zawsze, my tylko możemy przyspieszyć ich postęp. Bo nie powiesz mi, że ogniska Neandertalczyków przyczyniły się do ocieplenia a w następstwie zlodowacenia globu?
Swoją drogą pamiętacie dziurę ozonową? Dzięki racjonalnym działaniom udaje się ją zmniejszać. Zatem nie wszystkie działania człowieka są nieodwracalne.

Jakiś czas temu trafiłem na ciekawy artykuł. Nie pamiętam dokładnych danych, ale była mowa o tym, że bodajże pięć największych statków na świecie emituje tyle gazów do atmosfery, co wszystkie samochody osobowe. Niestety, źródeł teraz nie znajdę.

Tynfujcu, właśnie tak merytorycznie byśmy rozmawiali, gdyby ciebie zabrakło. A zamiast tego serwujesz nam kolejny cytat z dupy i dziwisz się, że społeczność tobą gardzi. Miałeś szansę chociaż raz powiedzieć coś z sensem. Wyszło jak zawsze.

Daleko mam do kompa, a na telefonie nie wygodnie się pisze, więc napiszę tylko, że Nieśmiały ma rację, a reszta ma co najmniej nieaktualne dane.
Perowskity jeszcze długo nie (niska wydajność/powierzchnia a miejsca nie mamy coraz więcej)
Zwrot z przydomowej instalacji w zależności od zużycia prądu -przy zużyciu rzędu 3kWh/mc max 8 lat, im więcej prądu się zużywa, tym szybciej zwrot.
Rozwiązania na efektywne zużycie energii to np. pompa i czerpnia - resztę se guglajcie :P

I jeszcze jedno - zbyt nagrzane panele tracą wydajność, więc nasz klimat jest bardzo dobry

Wykorzystanie małych rzeczek? Weź szybkość przepływu. Policz pole przekroju małej rzeczki. Podziel szybkość przepływu przez pole przekroju rzeczki.
Dostaniesz szybkość płynącej wody v. Teraz na chama wykorzystamy wzór na energię kinetyczną E=mv^2/2
m to masa wody przepływająca w sekundę przez przekrój koryta.
Otrzymaliśmy właśnie teoretyczną max. moc rzeczki. Podzielmy ją przez współczynnik bezpieczeństwa/środiwiskowy/ekologiczny/whatever równy 4 i porównajmy z mocą takiego odkurzacza czy czajnika.

Zgwałciłem powyżej fizykę i myśl techniczną (i na domiar złego zrobiłem to bardzo szybko), ale orientacyjne, inżynieryjne wartości da się uzyskać w ten sposób. Da się to zrobić na palcach w dwie minuty.

Na całościowe opracowania możemy się umówić na priv i spisać umowę. Za frajer nie będzie, mam również inne zajęcia.