Wszechświata początek nie istniał, bo zero
okrągłe i puste i kolor ma czarny
i nic się nie dzieje dopóty. Dopiero
jedynka być musi, to system binarny
potrząsa nicością, by stwórcę wydała
(tak dziś o tym piszą najmędrsi uczeni)
Jedynka cieniutka bez tchu oddychała
- niech mnie tu nie znajdą, bo wszystko się zmieni.
Lecz karta tam była niemądra, jak jopek*
ściągnęła jedynkę miast w rękaw ją schować.
Jedynki i zera - a ciąg ich bez kropek -
świat z mroku zrobiły i zaczął wirować.
Nie było nikogo, by wrzasnąć - o rety!
- gdy gwiazdy zabłysły jak wielki peleton**
Świat z mroku powstały jest ślepy, niestety
nie było w nim barda, nikt nie był poetą,
więc inny artysta, nie wiemy, skąd przybył
- stworzyciel - co stworzył człowieka i mrówkę
(a potem kobietę) dał kopa mu w tryby
i stała się światłość.
Wkręciłem żarówkę
----------------------
*walet
**gromada
--
... your mind is like parachute, it doesn`t work, if it`s not open ...