"Myślałem, że już nie żyję" - nagrał swój upadek z 45-metrowego urwiska
...i wyszedł z tego bez szwanku. 25-letni Devin Stratton lekko zboczył z trasy zjazdowej gdzieś w Utah, myślał, że wjeżdża w zaspę... a to była krawędź klifu. Spadał na śnieg, który zamortyzował upadek, połamał się kask i sprzęt - zjechał dalej w dół o własnych siłach. Pierwsze słowa po upadku?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą