O matce, która sama wytropiła 10 członków kartelu, którzy porwali i zamordowali jej córkę
Miriam Rodriguez pokazała, jak wiele jest w stanie zdziałać człowiek, któremu zależy. Kobieta mieszkała w San Fernando w stanie Tamaulipas, przy granicy z amerykańskim stanem Teksas. Region ten jest uważany za najbardziej niebezpieczny obszar Meksyku, gdyż jest kontrolowany przez kartele narkotykowe. W 2012 roku została porwana jej 14-letnia córka Karen. Rodriguez poczuła się
sfrustrowana bezczynnością władz i szybko rozpoczęła własne dochodzenie. W 2016 roku odnalazła szczątki Karen w nieoznaczonym
grobie i zebrała dowody, że za porwaniem i zabójstwem jej córki stoją
członkowie gangu Los Zetas, bezwzględnej w swoich poczynaniach grupy
przestępczej ściśle związanej z kartelem Gulf, utworzonej przez byłych
żołnierzy sił specjalnych Meksyku. Rodriguez założyła pozarządową grupę Colectivo de Desaparecidos de San
Fernando zrzeszającą 600 rodzin, która współpracowała przy
poszukiwaniach ich zaginionych krewnych. Jej postawa i osiągnięcia przyczyniły się do nagłośnienia sprawy porwań, co docenił sam prezydent. Jednak jakiś czas później kartel ją wytropił i zamordował.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą