Szukaj Pokaż menu

Autentyki CXCVIII - Logika dnia następnego

41 331  
7   18  
Niektóre matki zachowują się nowocześnie. Ojcowie, jek zawsze, doradzają synom w męskich sprawach. Policjanci czasami mają ludzkie odruchy. Jednym słowem nikt nie jest doskonały...

PROSIEM PAN

Znajomy Wietnamczyk dorabia sobie w knajpie z żarciem wschodnim (niemającym raczej nic wspólnego z prawdziwą kuchnią wietnamska, czy chińską) w jednym z niedużych miast Polski południowej. Człowiek ten dosyć mocno zasymilował się z lokalną społecznością - przebywa nad Wisłą od ponad 15 lat. Język polski zna niemal perfekcyjnie, chociaż można bez problemu wyłapać obcą "nutę" - ale nic w rodzaju "mowy" ze skeczu "Nasz klient - nasz pan". Kilka dni temu - w weekend - knajpkę odwiedził kwiat młodzieży, sponsorowany przez adidasa. Podeszli, rozejrzeli się. Już chcieli zamawiać, gdy jedna z dziewoj rzuciła pełne obaw pytanie:

To, co najcenniejsze...

41 159  
13   26  
W przypadku niebezpieczeństwa należy ratować to, co najcenniejsze!

Kliknij i zobacz więcej!
"Muszę... Ratować... Porno!"

Wielopak weekendowy CCXIII

50 828  
Kolejny długi weekend nie może się obyć bez Wielopaka. Ale nie będzie on ani długi ani krótki lecz w sam raz... ;)

- Wyobraź sobie, jest ryba-piła, ryba-młot...
- No i co cię tak w tym zainteresowało?
- Co one, cholery, tam tak budują?

by Peppone

* * * * *

W pewnym barze aresztowano czterech mężczyzn, którzy grali w pokera na grube sumy.
Zostali w trybie pilnym doprowadzeni przed oblicze sprawiedliwości.
Sędzia pyta pierwszego:
- Czy grał pan w karty na pieniądze?
- To jakieś nieporozumienie Wysoki Sądzie, siedziałem przy stoliku i czekałem na żonę aż skończy pracę.
Sędzia takie samo pytanie zadaje drugiemu:
- Czy grał pan w karty na pieniądze?
- Ja czekałem na autobus, a że na przystanku miejsca siedzące były zajęte więc usiadłem przy tym stoliku i piłem piwo.
Identycznej treści pytanie sędzia zadaje trzeciemu.
- Czy grał pan w karty na pieniądze?
- Ja czekałem na kolegów, z którymi umówiłem się do kina.
Sędziego oblicze stało się jeszcze bardziej srogie.
- Czy pan - zwrócił się do czwartego - też zaprzeczy? Został pan złapany z kartami w dłoniach!
- Ja miałbym grać? Wysoki Sądzie! Ale z kim?

by Samorodek

* * * * *

- Pan nie ma zielonego pojęcia, co o waszym rządzie myśli naród! - wytknął panu premierowi rozjuszony przywódca opozycji - Niech pan wsiądzie do byle tramwaju, wejdzie do byle marketu - wtedy usłyszy pan prawdę!
Zafrasował się pan premier, zadumał.
Jeszcze tego samego wieczoru założywszy dla niepoznaki kapelusz wymknął się bez obstawy na ulicę i wsiadł do pierwszego tramwaju.
- Do najbliższego marketu! - rzucił do motorniczego.

by nicku

* * * * *

Kumpel chciał ode mnie zadzwonić.
- Muszę wybierać zero?
- A pod jaki dzwonisz numer?
- 203456007
- Tak. I to ze trzy razy

by Rupertt

* * * * *

Facet w przedziale dłuższą chwilę przygląda się intensywnie towarzyszowi podróży, wreszcie stwierdza:
- Wie pan, gdyby nie wąsy, wyglądałbyś pan wypisz wymaluj jak moja żona!
- Przecież ja nie mam wąsów!
- Ona ma.

by nicku

* * * * *

Na fotelu u psychoanalityka:
- Spał pan w nocy?
- Tak
- Śniło się panu coś?
- Możliwe...
- To może widział pan we śnie rybę?
- Rybę, nie...
- To co się panu śniło?
- Szedłem po ulicy...
- A był tam może wykop z kałużą?
- Możliwe.
- To w tej wodzie mogła być ryba?!
- Nie, no ryba nie...
- A czy na tej ulicy była restauracja?
- Bardzo prawdopodobne, że tam była...
- Podawali w niej rybę?
- Bardzo możliwe...
- Hmm. Ryba we śnie... Ciekawe, co to może oznaczać?

by lary

* * * * *

Schwarzenegger figluje z kobitką w łóżku, a tu chrobot klucza w zamku.
- O Boże, mąż! - spanikowała luba.
- Masz tu drugie wyjście? - zainteresował się Arni.
- Nie!
- A gdzie byś je chciała mieć?

by nicku

* * * * *

Okulista do pacjenta:
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Ucz się pan Braille’a...

by Peppone

* * * * *

Siedzi sobie lord w gabinecie, a tu drzwi się otwierają, wchodzi wierny sługa i oznajmia:
- Sir, w domu jest rabuś!
- Doskonale, James, przynieś mi fuzję, kostium myśliwski i proś do salonu.

by nicku

* * * * *

Pewnemu mieszkańcowi Poznania zgubił się pies, który był jego najlepszym przyjacielem.
Udał się do redakcji najbardziej poczytnego dziennika i zamieścił ogłoszenie o treści:
"Bardzo wysoka nagroda za znalezienie..."
Następnego dnia nie znalazłszy swojego ogłoszenia w nerwowo przeglądanej gazecie, dzwoni do redakcji.
Po bardzo długim oczekiwaniu wreszcie usłyszał w słuchawce:
- Halo! Tu ochrona! Dzisiaj redakcja zamknięta! Cały zespół szuka jakiegoś psa!

by Samorodek

* * * * *

U lekarza:
- Pije pan?
- Nie odmówię!

by nicku

* * * * *

Studium Wojskowe.
Zajęcia dla studentów z budowy broni.
Major kończy wykład i rozglądając się po sali:
- Pytania są?
- Mam jedno pytanie, obywatelu majorze! - zgłasza się student. - Dlaczego karabin można rozłożyć, a człowieka nie?
- Pytanie zrozumiałem. Odpowiadam. Wyobraź sobie, studencie, że się rozłożyłeś i poszedłeś spać. A tu nagle w nocy alarm bojowy! Starasz się jak najszybciej złożyć, śpieszysz się i z tego pośpiechu na miejsce głowy wkładasz du*ę. I co się stało? Hełm nie pasuje, bluza wojskowa nie pasuje, wszyscy krzyczą "huuurrraaaaaa!!!" a Ty?

by oldbojek


Dawno, dawno temu, 
100 wielopaków wstecz śmieszyły nas na przykład takie kawałki:

Stoi chłop po szkołą. Wtem otwiera się okno, wychyla się nauczycielka i woła:
- Hej! Na dziecko czekacie?
Chłop rozejrzał się wkoło, popatrzył po sobie...
- Nieee, ja to z piwa mam...

by Rupertt

* * * * *

Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest Ok, ale chłopa by się zdało.
- Znasz jakiś facetów
- Pewnie
- To dzwonimy do 32-óch
- A po co nam tylu?
- Po pierwsze: połowa nie przyjdzie
- Ale po co nam16-tu?
- Po drugie: połowa się napije.
- Ośmiu to też dużo.
- Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła.
- A czterech?
- A co, nie chcesz dwa razy?

by lary

* * * * *

Genowefa była u doktora. Doktor po badaniu powiedział, żeby Genowefa przyszła znowu za miesiąc i żeby przyniosła ze sobą próbki. Genowefa za cholerę nie wiedziała o co chodzi, ale wstyd jej się było przyznać. Po powrocie do domu zwierzyła się mężowi, Marianowi.
- Wiesz co - mówi Marian - idź do sąsiadki, ona jest salową w szpitalu to się zna na medycynie.
Genowefa poszła do sąsiadki, po kilkunastu minutach wraca podrapana, poobijana, z rozczochranymi włosami.
- Co się stało?! - pyta wstrząśnięty Marian.
- Zapytałam ją, co to są te próbki, a ona mi na to, żebym se nasikała do butelki.
No to jej powiedziałam, żeby se nas*ała do torebki i tak od słowa do słowa...

by nicku


Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać
212 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu To, co najcenniejsze...
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Gawarit Moskwa! LXI
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu 20 największych ''ściem'' internetowych
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXII