Zima, grudzień... idealna pora by dla ocieplenia powspominać minione lato...
- Opala się pani?
- Opalam się. A Pan - nie wiadomo dlaczego - słońce mi zasłania!
- Niczego Pani nie zasłaniam...
- A ja panu mówię - zasłania Pan! Widzę na mojej piersi cień Pańskiej sylwetki! Nie opalę się przez pana! Co za ludzie! Wybierzesz miejsce do opalania i zaraz przyjdzie jeden z drugim... I dalej zasłaniać! Jakby innego miejsca nie było...
- A co ja Pani zasłaniam? Przecież pani i tak w ubraniu leży...
- A z jakiej okazji mam panu opowiadać o swojej delikatnej skórze i ile pieniędzy wydaję na kremy? Nawet ubrana mogę się opalić! A pan mi słońce zastawia! I jeszcze zagaduje... a oprócz tego lezie na mnie...
- Przecież nie lezę do Pani! Ja tylko chciałem...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą