Było to dawno, dawno temu, tak dawno, że niemalże w okresie prehistorycznym. Czasy to były wspaniałe. Nie dość, że firma płaciła dobrze i regularnie, to na dodatek co pół roku człowiek dostawał kompletnie za friko pastę BHP, mydło i ręcznik, a do tego wymiatający szykiem czerwony mundurek, mający na plecach logo, które można było nosić z dumą, i raz na rok prawdziwe gumiaki.
Naftę co weekend stać było wówczas na iście rakietowe ciągi, po których orbitował nieraz niby Łajka i z równym wdziękiem spadał na ziemię po trzech dobach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą