Szukaj Pokaż menu

Władimir Putin - superbohater z Яosji

91 066  
219   109  
Rosyjski prezydent, któremu bliżej chyba do absolutnego dyktatora niż liczącego się z głosami krytyki ostrożnego polityka, to człowiek o cechach, które zbliżają go również do wzorowego superbohatera, mesjasza i nade wszystko – niezłomnego badassa o jajach z nierdzewnej stali. Esencję czystej niczym wódka stoliczna „rosyjskości” dostał w prezencie po swoim czcigodnym dziadku...

7 najdziwniejszych cech nowoczesnych biustonoszy

89 247  
87   32  
Okazuje się, że biustonosz, oprócz swojej podstawowej roli, może pełnić także inne funkcje, w tym kilka naprawdę niecodziennych. W dzisiejszym przeglądzie znajdziecie m.in. biustonosz-maskę gazową, biustonosz-bar i inne przykłady dziwnego wykorzystania tego elementu kobiecej garderoby.

Jak urzędas w Walii, przez pomyłkę, doprowadził 134-letnią rodzinną firmę do bankructwa

90 902  
336   52  
Myśleliście, że sytuacja, w której za długi jednego podmiotu odpowiada majątkiem inny podmiot zdarza się tylko w Polsce? Nic bardziej mylnego. Urząd rejestracji spółek w Walii przypadkowo zniszczył firmę Taylor & Sons z powodu jednej głupiej literówki!

Kliknij i zobacz więcej!
Cała historia zaczęła się w lutym 2009 roku, kiedy to firma "Taylor & Son Ltd" straciła płynność finansową. Wówczas prowadzący sprawę upadłości firmy z ramienia urzędu rejestracji spółek niejaki Philip Davies popełnił błąd, zapisując i podając do publicznej wiadomości, że firma "Taylor & Sons Ltd" zaprzestaje swojej działalności.

Pomyłkę w rejestrze firmy zauważono już po 3 dniach, ale to wystarczyło, by pogrążyć dobrze prosperującą firmę.

Kliknij i zobacz więcej!
W ciągu zaledwie 3 dni właściciel firmy "Taylor & Sons Ltd", przebywający ówcześnie na urlopie na Malediwach Tom Davison-Sebry (na zdjęciu powyżej wraz z synem Philem), otrzymał kilka telefonów od wkurzonych klientów. Jego kontrahenci oskarżali go, iż w momencie, kiedy firma traci wiarygodność na rynku, płynność finansową i wstrzymuje wszelki handel - on akurat uciekł z kraju.

W ciągu zaledwie 3 dni największy kontrahent, Tata Steel, wycofał swoją ofertę handlową wartą 400 tysięcy funtów miesięcznie. Posypał się także kontrakt na budowę trzech stacji dla Royal National Lifeboat Institution o wartości 3 milionów funtów.

W ciągu zaledwie 3 dni reputacja firmy, na którą od 1875 roku pracowało 5 pokoleń, legła w gruzach. Gdy ruszyła lawina podejrzeń i spekulacji, wycofali się najwięksi kontrahenci, nie chcąc narażać interesów wartych kilkuset tysięcy, a nawet kilku milionów funtów. Widząc to wszyscy mniejsi dostawcy wstrzymali jakąkolwiek sprzedaż ratalną dla firmy inżynieryjnej z Cardiff, a banki odmówiły wszelkiej pomocy.

Kliknij i zobacz więcej!

"Straciliśmy wiarygodność na rynku, wszyscy nasi kontrahenci pomyśleli, że zwijamy biznes... Mówili mi [kontrahenci], że ogłosiliśmy upadłość, bo tak powiedziała im agencja. Zadzwoniłem do biura, by dowiedzieć się, co się w ogóle dzieje - to było jak Armageddon. Wszystko to działo się w 50. urodziny mojej żony. To dzień, którego nigdy nie zapomnimy" - mówił w sądzie Tom Davison-Sebry.

W kwietniu 2009 roku firma zatrudniająca 250 pracowników przestała istnieć...

Gdyby ta historia miała miejsce w Polsce, to tutaj najprawdopodobniej byłby jej smutny koniec, bez żadnych szans na happy end. Ot, był traktor - nie ma traktora, była sprawa - nie ma sprawy, była firma - nie ma firmy...

Kliknij i zobacz więcej!

Na szczęście dla rodziny Davison-Sebry brytyjskie sądy działają nieco inaczej niż nasze, polskie. Inaczej nie oznacza wcale szybciej - dopiero po 5 latach, ale jednak (!) sprawiedliwość została wymierzona.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Justice Edis powiedział sentencjonalnie: "To mogło się stać tylko dlatego, że było tak łatwe do uniknięcia", po czym nakazał urzędowi rejestracji spółek zapłacić tytułem odszkodowania i odsetek firmie "Taylor & Sons" 8,8 miliona funtów. Tylko taki wyrok, według sędziego, był "uczciwy, sprawiedliwy i rozsądny".

Decyzja ta usatysfakcjonowała 57-letniego obecnie Toma Davisona-Sebry, któremu nakazano wypłacić dokładnie tyle, na ile oszacował obecną wartość swojej firmy, gdyby ta jeszcze istniała.
Rzecznik urzędu rejestracji spółek stwierdził tylko: "Urząd przyjął do wiadomości decyzję sądu i obecnie rozważa wszystkie możliwe opcje. Do chwili podjęcia decyzji wstrzymujemy się od dalszych komentarzy."

Kliknij i zobacz więcej!

No dobra, żebyście nie myśleli zbyt idyllicznie o Walii i zbyt krytycznie o Polsce, to należy nadmienić, że urzędnik, który dodał jedno "s", wciąż zajmuje swoje stanowisko.
I, o ile się nie myli brytyjska prasa, nigdy nie został i prawdopodobnie już nie zostanie pociągnięty do żadnej odpowiedzialności...
336
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 7 najdziwniejszych cech nowoczesnych biustonoszy
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 4 współczesne problemy, które są dużo starsze, niż ci się wydaje
Przejdź do artykułu Dziesięć ciekawostek o USA opisuje bojowniczka JM
Przejdź do artykułu Seryjni mordercy zatrzymani w ostatnich latach
Przejdź do artykułu Korea Północna jakiej rząd nie chce publicznie pokazywać
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu 7 rzeczy, w których Korea Północna jest naprawdę dobra
Przejdź do artykułu Genialne pomysły, żeby uprzyjemnić pobyt w szkole lub na uczelni
Przejdź do artykułu 20 rzeczy, które doskonale zrozumieją osoby nie cierpiące poranków
Przejdź do artykułu Międzynarodowe stereotypy, czyli z kogo śmieją się inne narody

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą