Szukaj Pokaż menu

Real Madryt bez pucharu!!!

93 205  
452   39  
Piłkarze Realu Madryt nie obronili wywalczonego w meczu z FC Barceloną Pucharu Króla. Wszystkiemu winny jest jeden z graczy "Królewskich", a konkretnie Sergio Ramos, który.... upuścił trofeum z górnego pokładu autobusu piętrowego podczas rundy honorowej zwycięzców ulicami stolicy.

Kliknij i zobacz więcej!

Gawarit Moskwa CLIV

47 000  
211  
Po ch*j koniec świata, jak są poniedziałki?!



Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:


Rosyjscy naukowcy odkryli, czego pragnie kobieta. Niestety, ta już zdążyła zmienić zdanie.

Miedwiediew kazał przebadać wszystkich uczniów na obecność śladów używania narkotyków w organizmach. Podobno pozytywny wynik testu oznacza, że nie wezmą do wojska!

W Petersburgu porwano TIR-a z kierowcą i 20 tonami orzeszków laskowych. Czelabińskie wiewiórki robią się coraz bezczelniejsze.

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XXXII

47 055  
260   7  
Kliknij i  zobacz więcej!A dziś nie tylko konsultanci są górą, ale przekornie także jeden klient, który doprowadził konsultanta do sytuacji, w której konsultant mógł już tylko przerwać rozmowę.

Kolejne "kwiatki" z ogólnopolskiej rezerwacji wizyt lekarskich w sieci prywatnych klinik.

Pacjent: Proszę mnie umówić do lekarza na Zaspie.
Konsultant: Czy dobrze pamiętam, że chodzi o Gdańsk, ulicę x?
P: (do kogoś obok) Patrz, kur**, już się nauczyli i nawet nie można ich opier***.

Pacjentka: (krzyczy) Ja nie mam już do was k*** wszystkich siły, lekarz przychodzi sobie k**** do pracy na 11.00, a ja chcę k**** rano wizytę! Ja porozmawiam z szefem, żeby nie było już tych jeb*** abonamentów.
K: (oaza spokoju) Oczywiście, jak pani uważa.
P: Tak? Tak? Tak? Ja wam k**** pokażę. Nie będziecie na nas zarabiać k****, nie będzie tych abonamentów, a ty nie jesteś lojalny do firmy, powinieneś k*** przepraszać i się kajać k***.
K: Proszę pani, ja nie mam żadnego wpływu na którą lekarz przychodzi do pracy, ani nie będę ingerować w pani rozmowy, decyzje ani stosunki z szefem.
P: ( do kogoś) Skur***, ale się inteligentnie odciął.
(rzut słuchawką)

Musicie wiedzieć, że podczas rezerwacji takiej wizyty mamy dużo stałych regułek, które musimy pacjentowi przekazać i niestety nie da się tutaj nic super innowacyjnego wymyślać przy odbieraniu po 200 telefonów dziennie. Przypominamy m.in. o koniecznych dokumentach, prosimy o wcześniejsze przybycie itp. Po jednej z takich rozmów, pacjentka myślała, że się już rozłączyła.
P: Kur*** same roboty tam pracują, ja pie***.

Uciążliwa pacjentka, wybredna, rozmowa trwa już ok. 20 minut (normalnie 2-3 minuty na rozmowę).
P: To proszę mi zamówić taksówkę.
K: Bardzo mi przykro, ale nie mamy takiej możliwości.
P: Nie interesują mnie możliwości, zamawiaj taksówkę, adres masz w karcie. Za 20 minut.
K: (ironicznie) Może woli pani helikopter?
P: (chwila ciszy) Nie mam klucza od dachu bloku, zamawiaj taksówkę, nie kombinuj.
(kolejne 20 minut tłumaczenia, że nie ma takiej możliwości)
P: To ja zatankuję i wezmę fakturę. Zwrócą mi od razu w przychodni.
K: Proszę pani, nie zwracamy pacjentom kosztów dojazdu do kliniki.
P: To co Ty k** ten helikopter na mój koszt chciałeś wysyłać?

(okres wakacyjny)
P: Dzień dobry, poproszę numer komórkowy do dr. Kowalskiego.
K: Niestety nie dysponujemy prywatnymi numerami telefonu do lekarzy, a pan dr przebywa na urlopie więc do 20.07 kontakt z nim jest niemożliwy.
P: No wiem, że na urlopie, bo mówił, że wybiera się do Łeby na tydzień, a ja tu przez przypadek jestem i chciałam coś skonsultować. Ale trudno, do widzenia.

* * * * *

Ja: Poproszę pana hasło abonenckie.
Klient: Jebać erę.
J: ?
K: No bo wie pan, łatwo zapamiętać.

J: Dzień dobry nazywam się... Dzwonię z.... Czy mam przyjemność z panią Kasią?
K: Tak, ja wiem, pan do mnie dzwonił wczoraj.
J: Bardzo możliwe.
K: Znalazłam ten modem.
J: No to świetnie, możemy przedłużyć umowę.
K: Ale wie pan co, wyprałam go w pralce.
J: (nie mogłem nic do niej powiedzieć, bo non stop się śmieję na wyciszonym)
K: Jest tam pan?
J: Tak, jestem.
K: Myśli pan, że będzie działał?
J: (już spokojniej) A wysuszyła go pani?
K: No wprawdzie go wywirowałam, więc chyba powinien działać, nie?
J: (zabiła mnie tym).

Po przedstawieniu oferty klient do mnie:
Wie pan co, ja wiem, że ta rozmowa jest nagrywana, ale ta oferta jest ch*jowa.

Klient nie pamięta hasła, no to go weryfikuję po danych:
J: Poproszę pana adres zameldowania.
K: Warszawska 33, 09-665 Warszawa.
J: Adres korespondencyjny.
K: Ten sam.
J: Telefon kontaktowy.
K: Nokia.
J: ?

* * * * * A na zakończenie - klienci też mają głos, czyli jak pozbyć się natrętnego konsultanta.

Z perspektywy klienta. Mój kochany bank, oprócz tego, że jest całkiem w porządku, jakiś czas temu uparł się żeby mi wcisnąć kartę debetową, kredyt odnawialny czy inny śmieć, który nie jest mi potrzebny do niczego, a za który musiałbym im dodatkowo płacić. Doszło w pewnym momencie do tego, że jednego dnia co mniej więcej godzinę do mnie i do Żony, z którą dzielę konto, dzwoniło w tej sprawie 4 różnych konsultantów. Razem 8 telefonów! Czy oni nie mają tam jakiejś bazy danych do kogo już dzwonili? A oto jak zyskałem już 2 miesiące spokoju:

K(onsultantka): "Dzień dobry, dzwonię z banku XXX... (formułka o nagrywaniu, etc.). Czy nie ma pan jakichś pilnych większych wydatków... (długi wywód). W związku z tym proponuję panu debet, kredyt odnawialny lub kredyt gotówkowy.
J(a): Już mówiłem pani kolegom - nie jestem zainteresowany.
K: A może jednak. Ma pan wystarczające zabezpieczenie dla kredytu o wysokości xxx zł. Czy nie chce się pan poczuć pewnie, że ma pan też w razie czego do uruchomienia dodatkowe środki?
J: No właśnie, jak pani sama stwierdziła, mam dość środków, żeby czuć się pewnie. Ale jak tylko mi tych środków zabraknie, zgłoszę się do was po kredyt. Dostanę go wtedy, prawda?
K: (długa cisza) yyyy...
J: Czyli mam rozumieć, że udzielacie kredytu tylko gdy ktoś ma dość środków, by go nie potrzebować?
K: (znów cisza) yyyy... To niestety nie mogę panu nic zaproponować. Dziękuję za rozmowę.

Od tego czasu już 2 miesiące mam spokój i zero telefonów z infolinii. Rozmowy podesłali: freewolf, shakal33, badania2010 @.

A czy Ty także pracujesz na infolinii i masz podobne kwiatki? Tylko muszą to być rozmowy notowane przez Ciebie, a nie ściągnięte z sieci i ogólnie znane. Podziel się takimi perełkami opatrzonymi własnym komentarzem. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz infolinia.
260
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Gawarit Moskwa CLIV
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Pająk-paw, czyli podryw na kolory
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą